Wzruszyłem ramionami.
- Opuszczona posiadłość jakiegoś elfiego młynarza - powiedziałem.
Fatin spojrzała na mnie z zaciekawieniem.
- Jesteśmy w tej twojej magicznej krainie? - spytała.
Skinąłem głową.
- Tak - potwierdziłem. - A dalej w królestwie jest jeszcze piękniej. Ale jak na razie nie mogę tam wracać - przewróciłem oczami.
- Czemu?
Machnąłem lekceważąco ręką.
- Miałem się w tej szkole czegoś nauczyć. Nie nauczyłem się prawie nic. I
jeszcze sprzeciwiłem się woli ojca. Wątpię by był zadowolony z mego
powrotu.
- Nie mów tak - powiedziała Fatin.
- Niby czemu? Jakoś nigdy nam się nie układało. Nie zbyt go lubiłem. Raczej wzajemnością.
<Fatin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz