-Kocham cię - wyszeptałam między jękami.
-Ja ciebie też - zauważyłam na jego twarzy szatański uśmiech i po chwili dostałam wilczego orgazmu...
Wysunęły się moje pazury, które teraz robiły ranki na jego plecach, a po jego bokach zaczęła spływać czarna krew, oczywiście mu to nie przeszkadzało, był zadowolony z efektu swoich starań.
***
Po najlepszym stosunku ever usatysfakcjonowany i zmęczony Michael położył się obok mnie i złożył na moich ustach jeszcze kilka pocałunków, położyłam się na jego torsie dłonią zjeżdżając na jego podbrzusze, pod kołdrę.
Diabeł złapał mnie w tali i po jakimś czasie patrzenia sobie w oczy zasnęliśmy zmęczeni.
Niemiłosierny budzik obudził nas o 6:00.
Otworzyłam oczy i wyłączyłam budzik, po czym pocałowałam Michaela.
-Hej - zamruczałam.
-Dzień dobry - uśmiechnął się do mnie i poszliśmy pod prysznic.
Wyszliśmy z pod ciepłej wody. Owinęłam się ręcznikiem, a Michael po prostu pstryknął palcami i był już suchy w świeżym ubraniu.
-Zobaczymy się w szkole - pocałował mnie i zniknął.
***
W szkole na holu panował średni ruch, bez problemu dotarłam pod salę chemii, a Michael niespodziewanie przyparł mnie do ściany i pocałował.
Michaś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz