środa, 3 września 2014

OD Tanatos CD Shin

Patrzałam jak znika za zamkniętymi drzwiami. Wszystko się komplikuje. 
- Skarbie nie wiem czy centaury mogą cokolwiek zrobić. Obowiązują zasady, które mówią, że inne rasy nie mogą się przeciwstawić arcykapłance. Jeżeli przedstawiciel jest tej samej rasy. To działa też w drugą stronę jakby jakiś centaur schował się na naszej, a ścigałby go główny starszy to my się nie mieszamy. - powiedziała Lenobia powoli łamiącym się głosem. 
Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego. Amelka nadal płakała w moich ramionach. Odczuwała mój strach. Chciałam się uspokoić, ale nie mogłam. 
- Wolałam o tym nie wiedzieć. - powiedziałam powstrzymując łzy. 
-Wiem kochanie, ale wolałam, żebyś wiedziała.
- Musiałaś mówić przy Shinie?
- Tak. Bałam się, że zrobisz coś bardzo głupiego, a wiem, że on ci na to nie pozwoli. 
I tak zrobię. Jeżeli mam wybór to wolę, żeby tylko mnie wzięli. Nie pozwolę, żeby ktoś z moich skarbów ucierpiał przeze mnie.
- Mam do ciebie prośbę. Ale musisz obiecać mi, że ją spełnisz i nie powiesz nikomu. - powiedziałam stanowczym głosem.
- Nie obiecam ci nie wiedząc co to jest. Proszę cię nie rób nic głupiego.
- Za późno już na to. Chcę, żebyś obiecała mi, że dopilnujesz żeby Anastazja wzięła tylko mnie. Amelka ma zostać z Shinem. I że nie pozwolisz mu iść za mną. Możesz mu powiedzieć, że to mój wybór, ale dopiero po fakcie.
Nie chciała się zgodzić. Prosiłam ją bardzo długo cały czas przy tym płacząc. To nie była łatwa decyzja. Chciałam być przy nich do końca, ale nie chcę, żeby coś się im stało. Amelka przynajmniej by się wychowywała z ojcem. Moja decyzja została niezmieniona aż w końcu mama mi uległa. Maleńka przestała już płakać. Lenobia zostawiła mnie samą, żebym jeszcze wszystko przemyślała, ale ja wiedziałam, że nie zmienię zdania. Nie wiem czemu, ale zmieniłam się w wilka. Amelce się to spodobało, bo zaczęła bawić się moim ogonem. Uszy już należały do niej wyginała je we wszystkie strony. Wsadziłam ją na łóżko i położyłam się obok. Długo nie musiałam czekać, żeby się wtuliła w moje futro. Otuliłam ją ogonem, a głowę położyłam nad nią. Łzy nawet w wilczej postaci napływały mi do oczu. Leżałam tak myśląc - Gdzie jest tata. - usłyszałam w głowie czyjś słodki głos. Podniosłam głowę, a błękitne oczka Amelii były skierowane na mnie. Jest bardzo podobna do tatusia po mnie ma tylko oczy. - Niedługo skarbie wróci. - odezwałam się i polizałam ją po policzku. 

(Shin ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz