Dziewczyna, która przypuściła na mnie atak zmieniła się w demona,
instynktownie to wyczułam. Stała teraz za plecami Vigo przykładając mu
do pleców katanę.
-Odsuń się od niej.-warknęła, Vigo nie chciał ustąpić.
-Odsuń się od niej.-warknęła, Vigo nie chciał ustąpić.
Wtedy ja wstałam w
mgnieniu oka, otworzyłam zaciśnięte do tej pory w pięści dłonie i
skierowałam je w stronę demona. Tatuaże oczu w kolorze głębokiego indygo
znajdujące się po wewnętrznej stronie moich dłoni prawie eksplodowały
strumieniem niewidzialnej energii, która sprawiła, że demon wypuścił z
rąk katanę, która upadła na ziemię. Ręce istoty rozłożyły się na boki,
głowa odchyliła do tyłu, a oczy zaszły szarą mgłą.
-Na taki ból chyba jednak nie jesteś odporna. - powiedziałam trzymając wyprostowane ręce z otwartymi dłońmi skierowanymi w jej stronę, jej ciało zaczynało trząść się w konwulsjach. - Ta magia jest starsza niż Twoja. I mam nadzieję, że wiesz, co to obrona własna. Ja nie zaatakowałam pierwsza. A poza tym, obiecałaś, że mnie nie zabijesz. Jesteś demonem. - powiedziałam. - A teraz pozwolisz, że "odprowadzę" cię do twojego pokoju. - dodałam "puszczając" ją i wysyłając ją razem z jej kataną do jej pokoju. Usiadłam na trawie rozmasowując nasadę nosa.
-No nieźle.. Co to było...?! - usłyszałam głos lekko zdezorientowanego i przestraszonego Vigo.
-Nie Twoja sprawa. - warknęłam wstając i oglądając moje tatuaże. Nadal były ciepłe. Vigo odsunął się ode mnie.
-Kim Ty jesteś Karou? - spytał patrząc na mnie.
-Niech Cię to nie interesuję. - powiedziałam dotykając opuszkami palców mojego naszyjnika- rozwidlonej kostki.
-Jesteś córką dymu i kości, tak? - spytał. - To znaczy Twoje imię,
prawda?
-Karou znaczy "Nadzieja". - powiedziałam, spoglądając mu w oczy.
-Na taki ból chyba jednak nie jesteś odporna. - powiedziałam trzymając wyprostowane ręce z otwartymi dłońmi skierowanymi w jej stronę, jej ciało zaczynało trząść się w konwulsjach. - Ta magia jest starsza niż Twoja. I mam nadzieję, że wiesz, co to obrona własna. Ja nie zaatakowałam pierwsza. A poza tym, obiecałaś, że mnie nie zabijesz. Jesteś demonem. - powiedziałam. - A teraz pozwolisz, że "odprowadzę" cię do twojego pokoju. - dodałam "puszczając" ją i wysyłając ją razem z jej kataną do jej pokoju. Usiadłam na trawie rozmasowując nasadę nosa.
-No nieźle.. Co to było...?! - usłyszałam głos lekko zdezorientowanego i przestraszonego Vigo.
-Nie Twoja sprawa. - warknęłam wstając i oglądając moje tatuaże. Nadal były ciepłe. Vigo odsunął się ode mnie.
-Kim Ty jesteś Karou? - spytał patrząc na mnie.
-Niech Cię to nie interesuję. - powiedziałam dotykając opuszkami palców mojego naszyjnika- rozwidlonej kostki.
-Jesteś córką dymu i kości, tak? - spytał. - To znaczy Twoje imię,
prawda?
-Karou znaczy "Nadzieja". - powiedziałam, spoglądając mu w oczy.
W końcu
zmarszczyłam brwi i odwróciłam głowę. Byłam zła, że z taką łatwością
opowiadam o sobie komuś obcemu. Odwróciłam się naciągając na głowę
kaptur bluzy i poszłam.
-Zaczekaj! - krzyknął za mną Vigo. Stanęłam i odwróciłam się szybko, wycelowując w niego palec. Chłopak skulił się.
-Nie bądź głupi. - warknęłam. - Tobie nic nie zrobię. W każdym razie, czego chciałeś?
-Zaczekaj! - krzyknął za mną Vigo. Stanęłam i odwróciłam się szybko, wycelowując w niego palec. Chłopak skulił się.
-Nie bądź głupi. - warknęłam. - Tobie nic nie zrobię. W każdym razie, czego chciałeś?
<Vigo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz