Szliśmy w milczeniu. Zastanawiałem się nad słowami Fatin, serio
wyglądaliśmy jak para. Spojrzałem na Kendrę, dopiero teraz uważnie się jej
przyjrzałem. Muszę przyznać, że jest ładna, w tym momencie i ona
spojrzała na mnie. Odwróciłem głowę z zażenowania. Przyłapała mnie na
przyglądaniu się jej, mogło być gorzej? I dopiero wtedy zauważyłem, że
drzewa wokół nas są kolorowe, idąc dalej doszliśmy do jakiegoś stawu.
-Chyba mamy szczęście na wodę. - powiedziałem z uśmiechem.
-Na to wygląda. - podeszliśmy bliżej wody, usiedliśmy na brzegu.
-Pięknie tu. - powiedziałem z rozmarzeniem.
-Chyba mamy szczęście na wodę. - powiedziałem z uśmiechem.
-Na to wygląda. - podeszliśmy bliżej wody, usiedliśmy na brzegu.
-Pięknie tu. - powiedziałem z rozmarzeniem.
Woda była taka błękitna, aż
chciałoby się do niej wskoczyć. Następnie moją uwagę przykuło to, że
miejsce te było takie trochę romantyczne. Po raz pierwszy od dawna nie
miałem pomysłu o czym rozmawiać z dziewczyną. Na szczęście to ona
zaczęła.
<Kendra?>
<Kendra?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz