czwartek, 21 sierpnia 2014

Ann Lynn


























Imię: Ann
Nazwisko: Po upadku przyjęła nazwisko Lynn
Wiek: Ma za sobą naprawdę dużo lat, ale nigdy nie przejmowała się upływającym czasem (nieśmiertelna)
Płeć: Kobieta 
Rasa: Upadły Anioł (były Archanioł) 
Charakter: Ann jest skryta i nieśmiała. Nie lubi tłumów, jest trochę aspołeczna i woli mieć dwie-trzy zaufane osoby niż kilkadziesiąt, których praktycznie nie zna. Nie lubi mówić o sobie, ale jest świetnym słuchaczem przez co często nawet nie zauważysz, gdy ona będzie wiedzieć o tobie wszystko, a ty o niej praktycznie nic. Zna się dobrze na mowie ciała, dzięki czemu wie, gdy ktoś próbuje ją okłamać. Jest urocza, ale pełna gracji i powagi czasem burzonej przez rumieniec lub zakłopotanie. Jednak nie jest upadłą bez powodu, bo w tej małej, słodkiej dziewczynce, kryje się coś bardzo niebezpiecznego...
Aparycja: Ma wzrost ponad 170 cm, ciemno kasztanowe włosy do łopatek, dość nietypowej barwy oczy i szczupłą, atletyczną sylwetkę. Posiada zniewalający i wyjątkowo piękny uśmiech. Porusza się zwinnie i lekko, jest dość szybka, jednak posiada siłę przeciętnej ludzkiej kobiety przez co woli polegać na strategi i sprycie niż sile.
Stanowisko: Zabójczyni
Moce: Zachowała kilka boskich mocy Archaniołów w tym zaglądanie do czyjejś duszy spojrzeniem w oczy, jest złotousta (jeśli czegoś zapragnie wystarczy, że powie to nagłos lub w myślach, a to się spełni), ma wyostrzone zmysły.
Partner: Kiedyś powiedziała, że tylko grzesznicy dopuszczają się czegoś takiego jak partnerstwo, ale teraz może powiedzieć: ,,jak najbardziej szukam"
Historia: Ann pojawiła się na świecie dzięki boskiej mocy dającej życie i odbierającej je. Stała się Archaniołem, służyła oddanie i wiernie swemu panu, ale z czasem zaczęła pragnąć czegoś więcej, gdy patrzyła z góry zazdroszcząc ludziom ich życia. Same takie myśli były grzechem, ale zostało jej to darowane do czasu gdy bez pozwolenia zeszła na ziemie i dopuściła się czegoś, czego nie można był ojej wybaczyć...
Sterujący: nikes
Inne zdjęcia:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz