sobota, 16 sierpnia 2014

OD Shadow'a CD Lirael

- Wybrałem specjalne imię. Kebal w moim ojczystym języku znaczy niezwyciężony.
- Liliel i Kebal. - Lira uśmiechnęła się czule do bliźniąt. 
Dziewczynka ziewnęła cichutko i przymknęła oczka, chłopiec kichnął dwukrotnie i również ułożył się wygodnie w ramionach matki. 
- Są śpiące. 
W pokoju stały dwie kołyski biała i czarna. Obie misternie rzeźbione w aniołki i diabełki. Nad każdą zawieszono cienkie zasłonki związane na bokach kołysek wstążkami. Lirael ułożyła dzieci w jedwabnej pościeli i pocałowała maleństwa na dobranoc. Zrobiłem to samo, po czym przygarnąłem do siebie Anielicę i oboje w milczeniu obserwowaliśmy spokojny sen bliźniąt.
- Mogą zostać samie, nic im nie będzie. - Lira musnęła ustami mój policzek i pociągnęła na korytarz.
- Wciąż trudno mi uwierzyć, że zostałem ojcem i mam ciebie. - przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem - Pewnie jesteś wykończona po dzisiejszym dniu. - dotknąłem dłonią jej ramienia i przesunąłem delikatnie po szyi, zatrzymując się przy uchu - Co powiesz na kąpiel, a potem masaż?
- Chętnie. - uśmiechnęła się zalotnie.
- Poczekaj w sypialni, a ja się wszystkim zajmę. Niechętnie wypuściłem Lirael z ramion odprowadziłem do sypialni.
Kiedy dziewczyna zniknęła za drzwiami pospiesznie ruszyłem w stronę łazienki. Krytycznym okiem rzuciłem na jej wnętrze. W rogu sporej wielkości pomieszczenia ustawiono królewską wannę, nad którą na półkach stały sole do kąpieli, mydła zapachowe i sporo innych barwnych substancji w wymyślnych butelkach. Wolałem nie wnikać do czego służą. Całość urządzono w nowoczesny sposób. Jasnożółte kafelki na ścianach kontrastowały z brązowymi na podłodze. Ryż przy wannie leżał wielki, puchaty dywan w słomkowym kolorze. Z wnętrza niewielkich szafek stojących przy ścianie niedaleko drzwi wyjąłem biały ręcznik frotte. Pachniał fiołkami. Powiesiłem go na wieszaczku przy wannie i odkręciłem wodę. Kąpiel miała być połączeniem relaksu i przyjemności, więc dolałem do gorącej wody odrobinę zawartości kilku tajemniczych buteleczek. Powstała gęsta piana zabarwiła się na różowo i wydzielała orzeźwiający, cytrusowy zapach. Porozstawiałem jeszcze kilka świeczek przy wannie, na półkach i szafkach. W końcu zadowolony z efektu, zakręciłem wodę i pomaszerowałem do sypialni. Niestety mój aniołek zdążył zasnąć.... Nie zamierzałem tak łatwo zrezygnować. Podciągnąłem rękawy i wziąłem śpiąca królewnę na ręce. 
- Jeszcze chwilkę. - szepnęła, wtulając się w moja koszulę.
- Czas na kąpiel kochanie. - zaniosłem ja do łazienki.

<Lirael?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz