poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Od Karou CD Vigo

-No, wchodź. - powiedziałam wpuszczając Vigo do środka po chwili głuchej ciszy.
-Skąd wiedziałaś...?
-Intuicja. - odparłam. Stanęłam na środku pokoju, poprawiłam ramiączko od koszuli nocnej i założyłam za ucho mokry jeszcze kosmyk włosów. W całym pokoju unosił się zapach bzu.
- Co tak pachnie? - spytał Vigo.
- Mój szampon. A co?
- Nic, nic. Muszę zapamiętać, że lubisz bez. - odrzekł. Uśmiechnęłam się lekko.
- A po co by Ci to było?
- Dobrze jest wiedzieć takie rzeczy. - odparł z uśmiechem. Podeszłam do niego, ujęłam jego dłoń i pociągnęłam go za sobą na łóżko, na którym usiedliśmy opierając się plecami o ścianę.
- Tak w ogóle, to co Ty tu robisz? - spytałam po chwili. - O trzeciej w nocy. W samych spodniach. Czy ty nie dawno jadłeś jajecznicę? - Vigo uśmiechnął się szeroko.
- Nie mogę bez Ciebie wytrzymać. - odparł. - Ale jeść muszę.
- Wiesz, prawdę mówiąc tez myślałam, czy nie pójść do Ciebie... Ale Ty mnie uprzedziłeś. - Odrzekłam. Vigo uniósł lekko brwi.
- A po co Ty miałabyś do mnie przyjść? - spytał. Na twarz wpełzł mi rumieniec, ale uśmiechnęłam się lekko.
- Nie lubię spać sama. - odparłam. - A do tej pory musiałam. - dodałam przytulając się do Vigo. - Zimno. -stwierdziłam po chwili i weszłam pod kołdrę.
- Czy Ty własnie proponujesz mi, żebym został u Ciebie na noc?
- Nie, chcę, żebyś wyczarował mi królika z kapelusza. - żachnęłam się. - Kładź się i mnie grzej. - powiedziała. Vigo z lekkim uśmiechem wszedł pod kołdrę i przytulił się do mnie.
- Cieplutka jesteś.
- Ale jest mi zimno. - powiedziałam. - Grzej mnie. - zażyczyłam sobie i obróciłam się twarzą w jego stronę. Popatrzyłam mu chwilę w oczy. Uśmiechnęłam się lekko i pocałowałam go. - Dobranoc.
- Dobranoc, śpij dobrze. - odparł i przytulił mnie mocniej.
***
Obudził mnie rozrywający ból prawego barku oraz pleców. Musiało być koło piątej, bo zaczynało świtać. Ból był straszny. Odsunęłam kołdrę i wyszłam z łóżka kierując się do łazienki. Przy każdym ruchu bolało coraz mocniej, nie chciałam budzić Vigo, więc ignorując napływające mi do oczu łzy i promieniujący ból poszłam do łazienki. Gdy stanęłam przed lustrem ujrzałam przerażający widok. Od prawego obojczyka do środka pleców miałam wielkie, rozdrapane, prawie wyryte w skórze szramy. Część ran znikała pod koszulą nocną, ale czułam je. Miały brzydkie, zaschnięte brzegi, była w nich ropa. Mało tego, rany układały się w pewien wzór, litery, ale nie ludzkiego języka. Były magicznie zadane, a osoba, która to zrobiła miała w tym cel. "Wracaj" Wiedziałam, że ktoś mnie szantażuje. Ba, wiedziałam nawet kto. "Wracaj". Przeszłam do pokoju i usiadłam na brzegu łóżka. Boli. Prawie nic nie widzę przez te łzy. "Wracaj". Używając lewego ramienia potrząsnęłam śpiącym chłopakiem.
- Vigo... - mój głos był cienki, cichutki, ale Vigo otworzył oczy i spojrzał na mnie. - Pomóż.
***
- Nigdy nie widziałem takich ran. To straszne. - powiedział, gdy już mi pomógł. - Kto mógł Ci to zrobić?
- Zauważyłeś pewnie, że rany układały się we wzór. - powiedziałam patrząc za okno. Vigo kiwnął głową. - To było "Wracaj" napisane w języku chimer. - powiedziałam. - Teraz wiesz, kto mi to zrobił? - Cisza. Vigo ujął moją dłoń. Miał ciepłe ręce.
- Nie mogli powiadomić Cię w inny sposób?
- Nigdy nie przebierali w metodach. - odparłam. Cisza. - Nie odpuszczą. - westchnęłam. Cisza. - Wiem, że muszę tam wrócić.
- Chyba sobie żartujesz! - zawołał Vigo.
- Właśnie, że sobie nie żartuję! - krzyknęłam nagle rozeźlona. - Musze tam wrócić i skończyć to wszystko, w innym wypadku oni znajdą sposób, by przenieść się tu i zabrać mnie do świata chimer. A wtedy nie wrócę. Nigdy. Ale to nie byłoby najgorsze. - Złość odpłynęła ze mnie, a jej miejsce zajął smutek. Oczy wypełniły mi się łzami. - Zabraliby też Ciebie. Boję się, co mogliby Ci zrobić. Tylko za to, że mnie kochasz. Nie chcę tego, rozumiesz? Kocham Cię i nie mogę pozwolić, żeby coś Ci się stało. Dlatego muszę tam wrócić i skończyć to wszystko. - Twarz miałam mokrą od łez. Vigo mocniej uścisnął moją dłoń. - Ale teraz chcę być z Tobą. Mamy czas. Chcę być tylko z Tobą.
Vigo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz