piątek, 4 lipca 2014

OD Shina CD Tanatos

Przymknąłem oczy i wziąłem głębszy wdech, by nie krzyknąć.
- Zabiję ją...! - wyszeptałem ledwie dosłyszalnie.
Lenobia natychmiast znalazła się przy nas. Rzuciła okiem na smutną Tanatos ze spuszczoną głową i na mnie, wściekłego centaura. Przyjrzała się ciemnemu znamieniu na wewnętrznej stronie nadgarstka dziewczyny. W milczeniu pokiwała ze zrozumieniem głową. Lekko ścisnęła moje ramię i wróciła do pozostałych kobiet czekających niepewnie przy wyjściu z pokoju. Usłyszałem cicho zamykane drzwi.
- Muszą poważnie porozmawiać. Dajmy im czas. Potem zostaliśmy sami. Dopiero po dłuższej chwili, dziewczyna odważyła się przerwać ciszę.
- Kogo chcesz zabić? - zapytała niepewnie.
Powoli otworzyłem oczy i spojrzałem czule na mój największy skarb, a właściwie dwa. Pogłaskałem Tanatos po bladym policzku i usiadłem na łóżku tuż przy niej.
- Nie ciebie, kochanie. - przytuliłem ją, całując czubek głowy - Nie ciebie.
Nagle w pokoju powietrze zgęstniało, a na dywanie zmaterializowała się piękna kobieta w czerni.
- Oto jestem Shin. - powiedziała z kpiącym uśmiechem.
Zerwałem się z łóżka, mocno zaciskając pięści. Tanatos w porę zdążyła mnie złapać za ramię.
- To bogini. - wyszeptała.
- Podziwiam twoją odwagę i miłość, jaką darzysz młodą śmiertelniczkę centaurze. Nim spróbujesz gorzkiej zemsty, wysłuchaj przynajmniej, dlaczego to zrobiłam.
- Shin. - odwróciłem głowę w stronę dziewczyny i dostrzegłem w oczach niemą prośbę.
Z największym trudem usiadłem ponownie na łóżku, otaczając blondynkę ramieniem. Bogini uśmiechnęła się z satysfakcją.
- Nazywam się Nyks...
- Wiem kim jesteś, Przeklęta Bogini Nocy!
- Shin! - dziewczyna mocniej ścisnęła moje ramię.
- Nazywają mnie różnie. - spojrzała gdzieś w dał, jakby wspominając dawną przeszłość - Jestem tu ze względu na niezwykłość Tanatos i jej dziecka. Za siedem dni Przepowiednia się spełni i na świat wróci Dawno Zapomniany. Tylko wy, działając razem, możecie go powstrzymać. - powiedziała z naciskiem - Księżyc wypalony na skórze dziewczyny to symbol naszej więzi. Czuwam nad nią i, gdy nadejdzie czas, wesprę... - po tych słowach rozpłynęła się jak mgła.
 Zdezorientowany, wpatrywałem się w puste miejsce na dywanie.
- O czym dokładnie ona mówiła kochanie? - zwróciłem się do zamyślonej Tanatos.

<Tanatos? Nie oberwało ci się ;)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz