czwartek, 3 lipca 2014

OD Tanatos CD Shin

-Shin?
-Tak.
- Bo ja pomyślałam, żeby polecieć do mojej cioci River i u niej przenocować. I tak w ogóle mam tam swój samochód i sporo odłożonych pieniędzy, w tym też karty do banku. Nie możemy cały czas latać, ty też potrzebujesz odpoczynku i bardzo rzucasz się w oczy. I mam też domek nad morzem, więc moglibyśmy tam trochę pobyć. Neferet nie będzie nas przez jakiś czas ścigać, bo jest za bardzo ranna. A potem możemy pojechać tam gdzie ty chcesz. - oby dwie kapłanki patrzały na mnie szeroko otwartymi oczami - No co? Od dawna jestem przygotowana do ucieczki. I przy okazji odwiedzę swoją kotkę Arysję. - uśmiechnęłam się szczerze.
- Jeżeli tak chcesz, nie będę się z tobą kłócił. - powiedział Shin. 
Po sporym czasie dolecieliśmy do domu cioci, który znajdował się spoty kawałek od miasta. Przyjęła nas z otwartymi ramionami. Opowiedzieliśmy jej wszystko co się działo. Największe zaskoczenie dla niej było to, że jestem w ciąży. Wszyscy zjedliśmy pyszne spaghetti jakie zrobiła ciocia. Ogarnęło mnie dziwne uczucie. Mdliło mnie? Jakby to co zjadłam, chciało z powrotem wyjść. Czym prędzej pobiegłam do łazienki i zaczęłam okropnie wymiotować. Eh... jak ja tego nienawidzę. Ktoś odgarnął mi włosy i trzymał u góry, żeby mi nie przeszkadzały. Chyba wszystko co zjadłam już zdążyło wyjść. Gdy już skończyłam odwróciłam głowę i zobaczyłam, że to Lenobia trzyma moje włosy. Miała smutną minę.
- Idź się przespać, odpocznij trochę. Dobrze ci to zrobi skarbie.
- Dobrze. Ale najpierw pójdę się wykąpać i usunąć ten smak z ust. - skrzywiłam się na samą myśl. Wszyscy pokiwali głowami, a ja poszłam do góry do swojego pokoju, który tu miałam. Wzięłam potrzebne mi rzeczy i poszłam do łazienki. Prysznic dobrze mi zrobił, ale zęby musiałam myć kilkakrotnie, żeby usunąć ten smak. Włożyłam swoją piżamę i powędrowałam do łóżka. Tak jak mi kazali. Usadowiłam się wygodnie i zaczęłam się wpatrywać w półksiężyc na lewym nadgarstku. Nie wiem czemu, ale bałam się powiedzieć o tym Shinowi. Po prostu się bałam. Nie zauważyłam nawet kiedy ktoś wszedł do mojego pokoju, dopóki nie usiadł na moim łóżku. Szybko schowałam rękę pod kołdrę i spojrzałam kto to. Jakby wiedział, że myślę o nim - przyszedł Shin.
- Co jest? Boli cię ta ręka? Pokarz mi ją.
- Nie, nie. Nic mi nie jest. - schowałam rękę za siebie.
- Nic ci nie zrobię, chcę się tylko upewnić. Pokarz mi ją. - powiedział bardzo stanowczo i chyba głośniej niż chciał. Pokręciłam przecząco głową i wycofałam się troszkę do tyłu.
- Tanatos, proszę cię. Pokarz, nie chcę używać siły. - znowu pokręciłam głową - Sama tego chciałaś.
Szybkim ruchem chwycił rękę, ale ja zaczęłam się szarpać i wyrywać mu ją. Niespodziewanie do pokoju weszła ciocia, Lenobia i Sadira. Odwróciły na chwilę moją uwagę, a chłopak przekręcił moją rękę i ujrzał naznaczenie.

(Shin? Oberwie się mi ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz