sobota, 31 maja 2014

Od Alana CD Karou

Zastanowiłem się na chwilę.
- Cóż... Jako jakiś tam honorowy członek czegoś ma zaprzestać, bla, bla bla - westchnąłem. - Nie ważne.
- Co teraz zrobisz? - zapytała Lira z szyderczym uśmiechem. - Będziesz mi śpiewał ballady by mnie ,,odzyskać?"
- Nie. Wygonię cię - uśmiechnąłem się.
Dziewczyna spojrzała na mnie dziwacznie.
- No co? Wyjdź. Muszę się wypakować.
Lira prychnęła i wyszła zatrzaskując drzwi.
Będzie z nią trudno - pomyślałem.
W końcu udało mi się wyciągnąć wszystko i wstawić do szafek. Trwało to chyba wieczność.
I po jakimś czasie bezsensownego siedzenia wyszedłem z pokoju. Znowu przez korytarze i dziedziniec. Tylko tym razem nie poszedłem do Lirael.
Znalazłem się w ogrodzie. Nie przypominał tych co widziałem zawsze w zamku. Był... Bardziej zwyczajny. Żadnych marmurowych posągów, służby, ogrodników. Byłem tylko ja i kilka ptaków.
Usiadłem nad brzegiem. Wziąłem kamieni i wrzuciłem do wody. Następnie wypłynęła mała fala, która mi go podała. Obejrzałem go dokładnie i znowu wrzuciłem. Tak był cały czas do póki nie usłyszałem, że ktoś idzie. Odwróciłem się.
Kilka metrów za mną stała dziewczyna o niebieskich włosach. Zmarszczyłem brwi. I otworzyłem usta, ale od razu je zamknąłem gdy zauważyłem, że to ona ma coś do powiedzenia.

<Karou?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz