poniedziałek, 12 maja 2014

Od Argony do Shadow'a

Mężczyzna odszedł. Myliłam się co do niego. Był słaby, tak jak oni wszyscy. Nie dobył broni, nie zaatakował, nie zabił. Był... interesujący, ale jednak słaby. Łowca zabija... Najważniejsze jest, by wszystkie potwory zniknęły z powierzchni ziemi.
Ruszyłam z miejsca, mój płaszcz zamigotał i wtopiłam się w zielone tło. Podążyłam powoli za łowcą do zamku. "Trzeba zacząć obserwacje i wytyczanie celów, a potem zlikwidować najniebezpieczniejsze osobniki. Chwila... czy ten łowca...?" Spojrzałam na niego uważniej. Jego sylwetka była zdecydowanie ludzka, ale pachniał... nie do końca ludzko. "Będę musiała go obserwować. Być może to on będzie jednym z moich pierwszych celów. On też jest potworem, choć może nie jakimś bardzo potężnym, ale może mi zaszkodzić. Skoro jeszcze żyje (a nie wygląda na młodego) musi być dobry w zabijaniu lub ucieczce."
Łowca zniknął w zamku, a ja wkroczyłam w zimne wnętrze tuż za nim. Spokojnym krokiem ruszyłam w kierunku mojego pokoju. Nie było sensu udawać, że mnie tu nie ma. To mogłoby wydać się innym dziwne. "Jak cała ja".
Szczęście mi nie sprzyjało. Po drodze spotkałam kogoś, kto przypadkiem na mnie wpadł. To była dziewczyna. Odbiła się ode mnie jak od niewidzialnej ściany i przetarła oczy.
- Co u diabła? - zapytała patrząc na moją zapewne dość rozmazaną postać... eh ta peleryna
- Spokojnie - mruknęłam - U diabła wszystko w porządku, a przynajmniej ostatnio nie skarżył się, że mu ciasno w więzieniu.

(Jakaś dziewczyna? Sory Shadow, ale nie chcę przeciągać tego spotkania. Argo musi poznać ludzi;)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz