sobota, 31 maja 2014

Od Alana CD Lirael

Wpatrywałem się w miejsce gdzie ostatnim razem widziałem niebiesko-włosą.
Zapamiętać! Nigdy nie ufać dziewczynom z kolorowymi włosami.
Zaczęło się już ściemniać. Powoli kierowałem się do akademii. Nie miałem ochoty mieć dziś kontaktów z żadną istotą, ale coś mi mówiło, by iść do Liarel. Ostatnim razem wygoniłem ją z pokoju pod pretekstem wypakowania się. Tym razem nie będzie odwrotu. Lira prawdopodobnie będzie chciała mej śmierci i czymś we mnie rzuci. Nie ukrywam jednak, że to by było dość zabawne.
Stanąłem przed jej pokojem. Raz kozie śmierć. Zapukałem cicho. Potem głośnie, Pukałem jeszcze chwilę, aż w końcu otworzyłem drzwi. Na łóżku leżała Lirael ze zmazanym tuszem.
- Spadaj! - krzyknęła, gdy tylko mnie zobaczyła.
- Coś i się stało? - zapytałem.
- Nadopiekuńczy się znalazł!
- Nie przyszedłem się z tobą kłócić. Chciałem normalnie porozmawiać, ale może potrzebujesz chwili spokoju. Jeśli tak to powiedz. Jeśli nie... Nic nie mów.

<Lirael?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz