-Mam swoje sposoby.-mruknąłem.
-Czytałeś mi w myślach?!-zawołała oskarżycielsko.
-Ciszej, proszę. Nie, po prostu szedłem korytarzem.-wyjaśniłem.
-Mhm.-mruknęła.-Na pewno.-powiedziała do siebie po cichu.
-Ej! Słyszałem! A co, nie wierzysz mi? Czytanie w myślach to naruszanie czyjejś prywatności. Nie lubię tego.-odparłem.-Gdzie chcesz iść?-spytałem.
-Wszędzie, byleby nie na filozofie.
-Co powiesz na któreś jezioro?
Victoria? Sorki, że krótkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz