piątek, 23 maja 2014

Od Karou CD Hermidesa

Hermides przyniósł mi mój naszyjnik - rozwidloną kostkę. Ten naszyjnik jest dla mnie bardzo ważny, mam z nim związane szczególne wspomnienia.
-Co chciałaś?-spytał, gdy przyszedł.
-Przyniosłeś mi mój naszyjnik, a on jest dla mnie bardzo ważny. Chciałam Ci po prostu podziękować.-powiedziałam uśmiechając się lekko i wyciągając dużą czekoladę z orzechami.
-Czekolada? Serio?
-Tylko to mi przyszło do głowy, mam nadzieję, że lubisz orzechy.-powiedziałam drapiąc się w głowę.
-Dzięki.-mruknął biorąc czekoladę i poszedł.
**
Poprawiłam kaptur na mojej głowie i brnęłam dalej przez las trzymając w ręku metalową walizkę. W końcu znalazłam dobre miejsce do ćwiczeń. Zdjęłam bluzę, spięłam włosy w niezbyt elegancki kok zwisający luźno nad karkiem. Przyklęknęłam i otworzyłam walizkę. Wyjęłam z niej połyskującą w świetle księżyca katanę. Wyjęłam z niej także podłużną czarną chustkę, którą zakryłam sobie oczy. i tak to jest nic w porównaniu z... Mniejsza. Chwilę trzymałam miecz przed sobą, chwilę po tym zaczęłam wykonywać serię bardzo szybkich, wiele razy ćwiczonych ciosów i sparowań. W pewnym momencie usłyszałam, że ktoś idzie, stałam się bardziej czujna, ale nie przerwałam ćwiczeń. Ktoś się zbliżał, gdy był blisko błyskawicznie odwróciłam się z wyciągniętym mieczem.Na razie nie zamierzałam nikomu nic zrobić, więc cios nie miał dużego impetu. Czubek ostrza oparł się o tors przybysza nie wyrządzając mu szkody. Jak na razie. Zdjęłam opaskę z oczu.
-Najpierw mi dziękujesz, a później rzucasz się z mieczem.-Powiedział Hermides. No, oczywiście, to musiał być on.
-Nie wieżę, że nie przyszedłeś tu specjalnie. I nie wieżę, że mnie nie widziałeś. Mogłeś uważać.-powiedziałam odkładając miecz do walizki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz