środa, 14 maja 2014

Od Victorii CD Setha

- Spaceruję, nie widać ? Zgapiłeś ode mnie pytanie, to nielegalne.
- Nielegalne ? Ciekawe ...
- W moim świecie nielegalne - mruknęłam . - Więc, co ty tutaj robiłeś ?
- Spacerowałem - odparł.
Ha, no jasne. Te dziecinne gadki są moje, a on je tak po prostu od gapia... Za to ja dałam odpowiedź godną geniuszowi Einsteina :
- Aha .
Chodziliśmy to znaczy ja chodziłam a on bezczelnie szedł za mną (ale nie ważne) gdy dotarŁAM tak dokładnie dotarŁAM do bramy dzielącą mnie (i jego) od Starego cmentarzyska spalonych na stosie wiedźm, przyznaję to trochę no ten teges ... Za długa nazwa. Popatrzyłam się z ciekawością w oczach na wielką stalową kłódkę. Raczej ogniem, lodem a zwłaszcza elektrycznością jej nie złamię, jestem za słaba..A smok? Nie no błagam, na pewno dali jakieś zabezpieczenia "Smokoodporne" ...
- Chcesz tam wleźć ? - zapytał .
- Nie patrzę się na kłódkę dla zabawy bo to takie ekscytujące ! - powiedziałam .
- Przewodnicząca nie boi się zakazów ? - zaśmiał się.
- Nie tylko wy możecie robić to, co zakazane - prychnęłam.
- Może i nie.
Logiczne przecież że za wyżej niż mur jest pole, zwane "magnetycznym" czy jak to tam.. Także sobie nie przelecę nad nim.
- Myśl geniuszu jak to rozbroić, albo posłuż się waszą magią "Avada Kedavra" - zaśmiałam się.
- No śmieszne .
- Pokaż co potrafisz. - uśmiechnęłam się do niego, chyba pierwszy raz.
< Seth >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz