poniedziałek, 12 maja 2014

Od Alexa CD Annabel

- Jakim cudem mamy pokoje na przeciwko siebie jak ty masz numer 176 a ja 212? - Zaśmiałem się do dziewczyny.
- Też mogłabym cię o to zapytać. - Odparła śmiejąc się.
- Chciałbym ci zadać jedno pytanie...
- Tak?
- Czy Amony mają jakieś moce? W sensie... Jakie? Pytam, bo nigdy nie spotkałem Amona na swej drodze...
- Każdy Amon ma mniej więcej inne moce, czasem się powtarzają tak jak u czarodziejów. Ja mam moc, w której mam wizje... Okazuję to płaczem.
- Taka ładna i uśmiechnięta kobieta kiedykolwiek płacze? - Zdziwiłem się.
- No widzisz... - Uśmiechnęła się. - Za krótko mnie jeszcze znasz. A ty masz jakieś moce?
- Nie za szczególne. - Powiedziałem myśląc. - Moim żywiołem jest ogień, potrafię tylko użyć go w obronie własnej i w kilku sztuczkach.
- To dziwne, bo zawsze wyobrażałam sobie czarodzieja jako władającego różnymi czarami, zaklęciami i... Opętaniami. - Wzdrygnęła się wypowiadając ostatnie słowo.
- Szczerze? Chciałbym umieć coś więcej ale nie jestem czarodziejem czystej krwi... Moi rodzice to zwykli ludzie, dlatego nie posiadam wielu zdolności tylko jedną. - Zacząłem otwierać drzwi od swojego pokoju, a Annabel zaczęła robić to samo.
- Może pójdziemy się przejść? - Zaproponowała.
- Powiedziałbym "chętnie" ale zauważ, że za niedługo się ściemni a... Tu po zmroku nie jest za bezpiecznie.
- Ale pomyśl o tym jak tam musi być ładnie nocą na tych polanach i w lasach... - Zaczęła mnie przekonywać.
- No... - Skrzywiłem się nieco. - Dobra. Tylko zostawmy rzeczy.
- Będziemy mogli wypróbować nasze moce w praktyce. - Powiedziała z błyskiem w oku.
- To chodźmy. - Odparłem wesoło po tym jak odstawiliśmy bagaże do pokoi i zamknęliśmy je na klucz.

(Annabel? :3)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz