piątek, 30 maja 2014

OD Tanatos CD Shin

Usiadłyśmy na grzbiecie Shina wojownicy chyba nie byli zadowoleni bo zrobili dziwne miny. Lenobia trochę się bała ale uspokoiłam ją poklepałam smoczka po szyi i powiedziałam żeby leciał do domu. Byłam bardzo zmęczona ten dzień chyba był najgorszym w moim życiu. Ale był też jeden pozytyw dowiedziałam się że Lenobia jest moją prawdziwą matką. Szybowaliśmy z wiatrem było to bardzo miłe. Widziałam już dach domu i zaraz Shin miał lądować ale on poleciał dalej.
- Shin dom był tam - przypomniałam mu
- Wiem - chyba się zaśmiał
-To czemu lecisz dalej ?
- Nie zabieram was do domu musicie pobyć trochę razem bez tych wszystkich tylko wy i może jeszcze ja.
-Shin co ty wyprawiasz? Jestem padnięta zaraz zasnę na tobie.
- Jeszcze trochę skarbie i niedługo pójdziesz spać razem ze mną u boku - zapewniał mnie ale ja już zaprawdę padałam z nóg -wytrzymaj jeszcze trochę.
- Nie wiem czy dam radę zmęczenie bierze górę.
- Chłopcze nie chcę cie martwić ale uwierz mi jeżeli za godzinę nie wrócimy do domu to zaczną nas szukać.Wojownicy przetrząsnę cały las żeby nas znaleźć.
- Nic się nie stanie jutro wrócimy do domu no i może jeszcze do szkoły - już nie mogłam wytrzymać ze zmęczenia powieki same mi się zamykały. Czułam tylko jak wiatr gładzi mi włosy i zapach Shina. Przy nim byłam bezpieczna przy nim nic mi się nie stanie - zapewniałam się - chyba zasnęłam bo film mi się urwał.

( Shin?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz