czwartek, 22 maja 2014

OD Tanatos CD Shina

- To dobrze - pocałowałam go w policzek - Teraz ja idę pod prysznic.
Weszłam no łazienki z czystym ręcznikiem i luźnymi ciuchami, które najczęściej noszę po prysznicu. Reszta niezbędnych rzeczy była w środku. Powoli rozebrałam się i wśliznęłam do kabiny. Kocham cieplutką wodę, która po mnie spływa. Wymyłam dokładnie włosy, spłukałam pianę i wyszłam. Powycierałam się dokładnie, ubrałam i wyszłam z łazienki. Shin siedział na progu łóżka, wpatrując się we mnie. Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach tak, że byliśmy twarzą w twarz. Pocałowałam go namiętnie w usta i położyłam głowę na jego klatce. Serce biło spokojnie, niczym się nie denerwował - to dobrze. Powoli objął mnie, a jego ręce zaczęły schodzić w dół po mojej tali. Gdy doszedł do brzucha gwałtownie się ruszyłam, co go chyba zaskoczyło.
- Co się stało - jego głos był smutny, ale jednocześnie miły.
- Nic się nie stało. Po prostu mam gilgotki. - zaśmiałam się, całując go jeszcze bardziej namiętnie, co chyba mu się spodobało.
- Ach tak. - uśmiech na jego słodkiej twarzyczce był szyderczy. 
Po tych słowach zaczął mnie gilgotać. Turlaliśmy się po łóżko, śmiejąc się aż do płaczu. W pewnym momencie zatrzymał się, a ja leżałam pod nim twarzą w twarz. Podparł się lekko na rękach, ale nie zszedł ze mnie. Patrzył w moje oczy, czekając na moją reakcję. Podciągnęłam się do góry i całowałam go co chwile, ale to było jakieś inne, jakieś bardziej namiętne. Nie przestawaliśmy się całować. Powoli wkładałam mu ręce pod koszulkę dotykając jego silnej klatki. On zrobił podobnie tylko, że jego ręce nie powędrowały do piersi - tak jak każdy inny facet by to zrobił - on jakby masował mi plecy. Powoli ściągnęłam z niego koszulkę. Widać było, że on nie chce się narzucać, czekał za każdym razem na mój pierwszy ruch. Jego usta zaczęły wędrować w dół ku szyi, a gdy już tam dotarły, z moich ust wydarł się niespodziewany jęk. Pierwszy raz coś takiego przeżywałam, chociaż mam dziewiętnaście lat, nikomu nie chciałam się oddać. Miałam sporo chłopaków - większość ludzkich - ale oni byli tylko moimi marionetkami, by zdenerwować kapłanki. Byłam zauroczona, ale nigdy ich nie kochałam, nigdy do nikogo nie czułam tego co do Shina. Po chwili ściągnęłam z siebie koszulkę i zostałam w staniku. Moja talia przywarła do jego. Było nieziemsko, ale jak zwykle co dobre szybko się kończy - ktoś zapukał do drzwi. Prędko obydwoje założyliśmy koszulki i ogarnęliśmy się w miarę jak to było możliwe.
- Proszę - krzyknęłam kiedy byliśmy już gotowi.
( Shin kto to?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz