piątek, 30 maja 2014

OD Shina CD Tanatos

Przekrzywiłem łeb tak, by widzieć pasażerki. Tanatos smacznie spała w ramionach... matki. Jak dziwnie to brzmi... Pociągnąłem nosem. Delikatny, słonawy zapach stawał się coraz intensywniejszy, chociaż wątpię, aby Lenobia go wyczuła.
- Już niedaleko. 
Nie wiem czy słyszała choć słowo. Tuliła dziewczynę do piersi, jak małe dziecko. W kącikach oczu dostrzegłem łzy, może spowodowane wiatrem... Widok kapłanki obejmującej troskliwie córkę rozczulił mnie. Wyobraźnia natychmiast podsunęła podobny widok, tylko z Tanatos i... gwałtownie potrząsnąłem głową. Nie czas na takie sprawy. Zniżyłem lot. Tuż pod nami rozciągało się spore jezioro. Na samym środku ciemnej wody, jak w oku, usadowiła się niewielka, skalista wysepka. To właśnie tam zamierzałem wylądować. Nawet najczulszy węch strażników nie zdoła nas wytropić. Kapłanka obserwowała krajobraz z podziwem. Wylądowałem delikatnie na piaszczystej plaży. Odczekałem, aż kobieta zsiądzie wraz ze śpiącą dziewczyną i zmieniłem postać na ludzką.
- Pomogę pani. - wziąłem śpiącą Tanatos.
- Kochasz ją, prawda? - zapytała, uśmiechając się ciepło
- Oddałbym za nią życie... - powiedziałem zawstydzony lekko. 
Nie miałem ochoty zwierzać się przed nikim z własnych odczuć.
- Chodźmy tędy. 
Idąc za węchem, poprowadziłem kobietę zarośniętą ścieżką do jaskini. W środku panowała ciemność. Lenobia rozłożyła nieznacznie palce dłoni, wyczarowując płomień. Od razu zrobiło się przyjemniej. Szybko doszliśmy do serca jaskini. W ogromnej komorze unosiła się gorąca para, a sklepienie pokrywały tysiące stalaktytów.
- Gorące źródła. - wyszeptała rozbawiona kapłanka.
- Gdzie ja jestem? - niepewnie wymamrotała dziewczyna. 
- Jestem przy tobie kochanie. Tu odpoczniemy. - pocałowałem ją czule, stawiając na ziemi.

<Tanatos?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz