niedziela, 11 maja 2014

OD Shina Cd Tanatos

Wróciliśmy do szkoły, trzymając się za ręce. Odprowadziłem Tanatos pod klasę i obiecałem, że spotkamy się po zajęciach. Szczęśliwa dziewczyna pocałowała mnie w policzek na pożegnanie. Kilka godzin później siedziałem na ławce w parku niedaleko szkoły. Wreszcie dostrzegłem zbliżającą się postać. Miała bardzo smutny wyraz twarzy.
- Co się stało? - zapytałem z niepokojem.
- Dowiedziały się... - wyszeptała rozżalona - Główna kapłanka przyjechała dzisiaj rano, już rozmawiała z dyrektorką.
- Skąd dowiedziała się tak szybko? - usiedliśmy razem na drewnianej ławce. 
- Mają swoje sposoby. Zastanawiam się tylko, jak zdołała tak szybko dotrzeć do szkoły. Może wyruszyła znacznie wcześniej, jeszcze przed moją wizytą w szpitalu.
Zapadło milczenie. Oboje zastanawialiśmy się nad tą sprawą. Gdzieś w głębi duszy czułem niepokój. Dziewczyna coś przede mną ukrywała...
- Kiedy wyjeżdżasz?
- Dzisiaj wieczorem... - przytuliła się mocno i ukryła twarz w mojej koszuli.
- Wszystko będzie dobrze kochanie. - delikatnie głaskałem jej włosy - Pojadę z tobą, jak obiecałem. Nie pozwolę im cię skrzywdzić! - powiedziałem z naciskiem.
Dziewczyna odchyliła lekko głowę do tyłu i spojrzała mi w oczy.
- Bardzo bym tego chciała, ale to może być trudne...
Ująłęm jej drobną twarz w dłonie.
- Jestem Hybrydą. To znaczy, że moja krew zawiera mieszankę kilku gatunków. Moja babcia była zmiennokształtną i pochodziła z potężnego rodu.
- Naprawdę? - w jej oczach zalśniła nowa nadzieja.
- Dałem słowo, że zadbam, byś była szczęśliwa. - pocałowałem ją delikatnie w usta - Zawsze dotrzymuję danego słowa.


<Tanatos? To jak, pakujemy się? ;)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz