niedziela, 11 maja 2014

Od Argony do Shadow'a

- Mogłabym cię zapytać o to samo, Łowco. Wszystko przemija prędzej czy później. Moją, tak jak i twoją rzeczą jest by niektóre istnienia zakończyły się szybciej - z rosnącym zaciekawieniem patrzyłam na wahającego się łowcę - A krew ludzi jest konieczną ofiarą i sam o tym dobrze wiesz.
Mężczyźnie zdecydowanie nie mogły się podobać moje słowa. Porównanie łowcy do demona musiało być dla niego niezłym upokorzeniem, szczególnie, że w tym wypadku było całkiem trafne. Za nami stała Akademia pełna potworów. Niebezpiecznych potworów, które trzeba zgładzić.
- Jeśli zamierzasz walczyć dobądź broni - rozkazałam - Nic do ciebie nie mam i nie chcę być tym, kto pierwszy rzuci kamień, jeśli wiesz co mam na myśli.
Przez chwilę mężczyzna stał nieruchomo. Widać było, że wciąż się waha. Mimo wszystkich mych doświadczeń z łowcami ten wydawał się inny. Wahał się. Rozmawiał z demonem. Przeciągał chwilę dobycia miecza. Analizował sytuację. Mimo długiego pościgu nie miał zamiaru załatwić tego szybko i mieć z głowy. Nie był głupi, potrzebował chwili do namysłu, którą ja mu dawałam.
 
(Shadow? To jak będzie? Walczymy?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz