sobota, 3 maja 2014

Od Tanatos

Wstałam jak zwykle przed świtem ubrałam się i poszłam biegać go lasu niestety w ludzkie postaci. Mieszkamy w mieście ludzi co utrudnia mi się zmienić. Ludzie zaczęli polować na nas odkąd pogoniłam jakiegoś dzieciaka. Rodzice karzą mi się nie zmieniać bo to mija wina że ludzie szaleją. Na szczęście rodziców nie było w domu bo pojechali na spotkanie rodzinne na które ja nie chciałam iść.
Po kilku kilometrach od miasta dobiegłam do jeziora. Kocham wode więc rozebrałam się i wskoczyłam popływać. Gdy wróciłam do domu o dziwo była cała moja rodzinka w nie najlepszych humorach.
- Hejka rodzinko - powiedziałam sarkastycznie i już wchodziłam po schodach żeby wejść do pokoju a tu nagle głos mamy.
- Tanatos wracaj musimy poważnie porozmawiać
- O co chodzi nie zmieniałam się dzisiaj
- Rodzina uznała że trzeba cię wysłać do Akadami Dzieci Nocy ponieważ jesteś nieokrzesana nie panujesz nad sobą i swoimi nocami jesteś niebezpieczna ostatnio prawie zabiłaś małe dziecko gdyby cię twoja siostra nie zatrzymała musisz nauczyć się pokory moja młoda panno - stwierdziła maja ciocia River która zawsze trzymała moją stronę
- Ja nigdzie nie jadę a ten dzieciak sam napatoczył mi się pod łapy - warknęłam
-Decyzja zapadła jutro wyjeżdżasz do szkoły więc no roboty się pakować masz mały domek w pobliżu szkoły - powiedział wujek - masz w sobie wielką moc musisz nauczyć się nad nią panować
- Będą cię tam pilnować nasi wojownicy - powiedziała ciocia Roma
- Jeszcze czego sama potrafię się obronić i nie jadę do żadnej pie...... szkoły sami sobie tam jedzcie - wydarłam się na nich z taką mocą jakiej nigdy nie doświadczyłam aż jedna szklanka pękła
- Nie unoś się tak moja droga jesteśmy od ciebie starsi i każdy był w szkole a ty jak widać potrzebujesz dyscypliny sama nam to przed chwilą pokazałaś jak pękła szklanka że masz w sobie niezwykłą moc nad którą nie umiesz panować - tata przemawiał z takim opanowanie w głosie że byłam po wrażeniem
- To moja moc wole ją nieposkromioną niż jakby nic nie mogła nią robić - byłam coraz bardziej rozwścieczona woda zaczęła się gotować na kawę i mało nie rozsadzała czajnika
- Opanowano moc pozwala więcej zrobić niż nieposkromiona więc się uspokój kochana my tylko chcemy dobrze idź już do pokoju ochłoń trochę z za jakiś czas przyjdę do ciebie i pomogę ci się spakować - ciocia River była zawsze taka miła dla mnie rozumiała mnie zawsze była przy mnie w ciężkich chwilkach więc bez następnych słów poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łózko po chwili pomyślałam żeby uciec podeszłam do okna i ci zobaczyłam.
- Oni naprawdę nie kłamali wokół domu kręci się sporo wilków nawet jeśli bym chciała uciec w postaci wilka w której jestem o wiele szybsza i tak by mnie dogoni bo są o wiele starsi a jak im wilk jest starszy ty jego siła i szybkość się zwiększa - pomyślałam przeklinając mój wiek. Po jakimś czasie jak obiecała przyszła do mnie ciocia River podeszła do łóżka i usiadła obok mnie. Wtuliłam się w nią chociaż byłam wściekła na cały świat zawsze będę ją kochać.
- Nie martw się nie jest tam tak źle - powiedzieli z z takim spokojem że aż zachciała mi się płakać
- Ale ja nie chce do żadnej głupiej szkoły - szlochałam jak nigdy
- Przyda się ci to kochanie odkryjesz nowe moce i będziesz lepiej czarować - uśmiechnęła się do mnie
- Tak ? - zapytałam ocierając łzy
- Tak malutka - pocałowała mnie w czoła tak jak kiedyś kiedy byłam mała - choć skopujemy cie
- Dobrze
Spakowałam sporo ciuchów ale też swojego misia którego dostałam jak się urodziłam i moją ulubioną poszwę z kotami chociaż byłam wilkiem nie nawiedziłam tych zwierząt bardzo je lubiłam. Na końcu spakowałam szczoteczkę do zębów i różne perfumy, szampon nową gąbek płyn pod prysznic i inne takie. Położyłam się na łóżku obok mnie usiadła ciocia więc położyłam głowę na jej kolonach oma zaczęła głaskać mnie po głowie i zasnęłam. Jak rano się obudziłam to nadal miała głowę na jej kolanach a ona nadal mnie głaskała. Poszłyśmy zjeść śniadanie nic się do nikogo nie odezwałam. Później wzięłam torbę i poszłam z całą resztą do samochodów. Oczywiście musiałam jechać z rodzicami ale na szczęście jechała z nami ciocia. Poparłam głowę na jej ramieniu i nie odzywałam się do nikogo. Szybko dojechaliśmy oczywiście poszliśmy do gabinetu dyrektorki rodzice chyba ją znali. Była miła ale ja nie zwracałam uwagi na nic dała mi plan lekcji i zaprowadzili mnie no mojego domku był ładny skromny i malutki. Pożegnałam się z ciocią z rodzicami też ale niechętnie i pojechali a ja poszłam przejść się po szkole i nagle na kogoś wpadłam.
- Bardzo przepraszam - powiedziałam pierwsza
<<ktoś>>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz