- Nie chciałbym cię mieć na sumieniu. - mruknąłem.
- Tak ci na mnie zależy? - Fatin zatrzepotała rzęsami.
- Teraz każda dziewczyna się o to pyta. - przewróciłem oczami.
- Każda? - dziewczyna zmierzyła mnie wzrokiem.
- Tam, gdzie mieszkałem, cały czas o to pytały. Ja tylko wypełniałem obowiązki...
- Które powierzał ci ojciec. - dokończyła.
Przytaknąłem.
- To może dobrze. - uśmiechnęła się.
- Że mnie denerwowały? Tak. Pewnie jeszcze miały świetną zabawę. - powiedziałem z nieskrywanym sarkazmem.
- Tutaj może ci się nie udać.
Patrzyłem na Fatin jak idiota.
- Wytłumacz mi tą twoją chorą teorię, która jest chora.
<Fatin? Masz trudne zadanie XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz