środa, 18 czerwca 2014

OD Tanatos CD Shin

Weszliśmy do środka i usadowiliśmy się na kanapie w salonie. Czułam się bardzo dziwnie przebywając przy babci Shina. Kobieta zrobiła nam herbatę, mi z miodem i kazała wypić puki ciepła. Smutek przepełniał całą mnie. Nie pożegnałam się z Lenobią, a nawet nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek ją zobaczę. Z innej strony byłam szczęśliwa, że jestem tu z moim ukochanym i nic nam nie grozi. Że cieszy się, że będzie ojcem i chce się ze mną ożenić. Wpatrywałam się w obraz, który wisiał nad kominkiem. Były na nim dwa wilki jeden czarny, drugi miał jakby złotą sierść. Wyły razem do księżyca. Wyglądały na smutne, jakby kogoś im odebrano.
- Hej co ci jest? - Shin chwycił w obie ręce moją twarz i zmusił, bym popatrzała mu w oczy. - Maleńka co cię tak gryzie?
- Nie pożegnałam się z Lenobią.... Nawet nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek ją zobaczę i... chciałabym, żeby była przy mnie razem z tobą i mnie wspierała. Nawet nie wiem czy jest na mnie zła, że uciekłam czy nie. - łzy zaczęły mi płynąć po policzkach, a on przyciągnął mnie do siebie i głaszcząc mnie po głowie pozwolił się wypłakać.
- Wszytko będzie dobrze zobaczysz się z nią jeszcze, obiecuję. Na pewno nie jest na ciebie zła, bo sama kazała mi cię zabrać z daleka od nich.
- Naprawdę... kazała ci mnie zabrać?
- Tak, jak już wybiegliśmy z sali usłyszałem jej głos w głowie. Powiedziała cytuję "Zabierz ją daleko stąd. Niech ma normalne życie...". Ona naprawdę cię kocha, inaczej nie powiedziałaby mi tak. - uśmiechał się do mnie, a po moich policzkach zaczęła płynąć następna fala łez. Wtuliłam się jeszcze mocniej w niego i szlochałam.
- Hej co ci jest, dlaczego płaczesz? - miła dłoń babci Shina teraz leżała na moim ramieniu delikatnie masując je.
-Przeżywa, że nie zdążyła się pożegnać z Lenobią, jej mamą. - chłopak delikatnie głaskał mnie po głowie. Jego ciepło koiło mój smutek.
- Kiedyś była tu jakaś Lenobia jakieś dwadzieścia lat temu, ale na pewno nie mówimy o tej samej, bo tamta była kapłanką. Uciekła przed pozostałymi kapłankami. Była bardzo smutna, bo zabrali jej córeczkę i nawet jej nie mogła widywać z oddali. Była tu jakiś czas, pomagała mi, ale znalazły ją i znów zabrały do siebie.
- Lenobia uciekła od nich jak mnie jej zabrali? Nie powiedziała mi o tym. Z resztą nie miała nawet czasu mi tego powiedzieć.
- Jesteś córką kapłanki? - kobieta najwyraźniej była bardzo zdziwiona.
- Tak i sama nią jestem, ale można uznać, że nie pełnoprawną, chociaż uczyłam się do tej roli całe życie. Nie chciałam tego, ale one nie słuchają odmowy. Przynajmniej wczoraj dowiedziałam się, że byłam wychowywana przez obcych, których nienawidzę. - otarłam łzy i usiadłam normalnie na kanapie. Kobieta coś powiedziała...

( Shin dziękuję za wszystko.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz