czwartek, 5 czerwca 2014

OD Shadowa CD Lirael

Nie wiem, kiedy zasnąłem, obejmując diablicę. Obudziłem się z dziwną świadomością, że nie spałem sam... Ile to już lat, odkąd trzymałem w ramionach kobietę? O dziwo Lirael już nie spała, albo raczej nie była już w transie (jak to lubiła nazywać). Wydawała się równie zaskoczona jak ja.
- Więc jednak tu jesteś. - uśmiechnęła się ze smutnym wyrazem oczu.
- Co ci jest kotku? - spytałem zaniepokojony delikatnie gładząc jej policzek.
- Wszystko w porządku. - wtuliła się we mnie. 
Trwaliśmy tak jakiś czas. Cieszyłem się ze świadomości, że kogoś mam... To stanowiło dla mnie zupełnie nowe doświadczenie. Odkąd zostałem Łowcą, nie wolno było wiązać się z nikim. Lirael to przecież diablica. Powinienem ją zabić, jednak przestało mieć to dla mnie jakiekolwiek znaczenie i to również było nowe doznanie.
- O czym myślisz? - oparła głowę o łokieć, obserwując mnie.
Uśmiechnąłem się tylko, nie zdradzając własnych myśli. Po części dlatego, że sam ich nie rozumiałem. 
- Muszę zniknąć na kilka dni, ale wrócę. - dodałem pospiesznie, widząc narastający smutek w oczach dziewczyny.
- Po co? - spytała łamiącym się głosem.
- Mam trochę spraw do załatwienia i przemyślenia. Jak wiesz, wiele się zmieniło, odkąd...
- Odkąd postanowiłeś się ze mną związać? - dokończyła za mnie.
- Coś mi podpowiada, że powinnaś być teraz sama, kotku. Za niedługo przybędzie ktoś ważny dla ciebie. - pocałowałem ją, by zapobiec protestom - Zdrzemnij się jeszcze, kochanie.
- Nie jestem zmęczona....
- Śpij.... - pogładziłem jej skroń.
Zapadła w lekki sen. Korzystając z okazji, wymknąłem się z jej pokoju. W niedalekiej przyszłości zapomni o mnie.... - pomyślałem ze smutkiem i dziwnym bólem w sercu.

<Lirael?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz