wtorek, 17 czerwca 2014

Od Fatin CD Alana

Uszykowałam się już do dłuższego wykładu, gdy zobaczyłam, że moja pomarańczowa sukienka od mamy jest podarta. Zaklęłam po arabsku i zaczęłam oglądać rozdarcie. Alan patrzył na mnie zdziwiony.
-Coś się stało?-spytał z lekkim uśmiechem.
-Rozdarłam sobie ulubioną sukienkę.-warknęłam wydymając wargi.
-Nie zszyjesz jej?-spytał, ale ja tak na niego spojrzałam, że wolał się już nie odzywać. Przeciągnęłam palcami po rozdarciu, a po chwili już go nie było.
-No i po co tak rozpaczałaś?-spytał, jednak ja na powrót spiorunowałam go wzrokiem.-Nie wolisz używać czarów do czegoś pożyteczniejszego?-spytał.
-Do czegoś takiego jak...?
-No nie wiem... Do pomocy innym...?
-A od kiedy ty taki współczujący jesteś?-spytałam z ironią.
-Ok, może powróćmy do Twojej chorej teorii.-powiedział.
-Teraz to już nie ważne. Nie było tematu.-powiedziałam.-Co teraz robimy?-spytałam.-Zaproponuj coś, Elfie.

<Alan? Sorry, mam zaćmienie umysłu spowodowane wysilaniem się na koniec roku (coś typu fizyka, z której i tak dostałam 4 x..x)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz