środa, 4 czerwca 2014

OD Mir CD Argona

Akademia nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia, ot stary zameczek otoczony gęstym lasem. Położyłam się wygodnie na łóżku i bez celu wodziłam wzrokiem po suficie. Zdążyłam już zrobić małe zwiad. Do długiej listy dopisałam dwa diabełki. Rodzeństwo. Wczoraj nieźle poranili kogoś na korytarzu. Podobno to demon, zajmujący się likwidowaniem wybryków natury. Może powinnam jej pomóc? Wstałam z łóżka i zajrzała do niewielkiej torby podróżnej. Wyciągnęłam z niej niewielką paczuszkę. Powinno pomóc. Uśmiechnęłam się nieznacznie. Wyszłam na korytarz, zamykając drzwi na klucz. To jeszcze jeden dowód, że tu na ziemi nie wolno nikomu ufać do końca. Ruszyłam przed siebie, prowadzona instynktem. Zatrzymałam się przed odpowiednimi drzwiami i zastukałam cicho. Odpowiedziało milczenie. Niezrażona tym pozwoliłam sobie wejść do środka. Było otwarte. Właścicielka pokoju siedziała na łóżku pogrążona w lekturze jakiejś książki. 
- Mogę? - uniosła głowę znad okładki.
- Czego szukasz u mnie aniołku? - czyżbym słyszała ironię w jej głosie?
- Mam coś dla ciebie. Mały prezent od naszego wspólnego znajomego. - rzuciłam jej mały przedmiot zawinięty starannie w biały jedwab.
Spojrzała na mnie podejrzliwie, ale sięgnęła po pakunek.
- Obawiam się, że moje urodziny już minęły... - zamilkła zaskoczona widokiem sztyletu z delikatnymi rzeźbieniami na klindze - Z jakiej to okazji?
- Z pewnych źródeł wiem, że straciłaś dar od Gabriela, to nóż należący Archanioła Michała. Kazał ci go przekazać , w zamian za dawną przysługę. Ten sztylet ma inne runy, niż twój poprzedni. Żaden diabeł go nie tknie, nie może.
- Po co mi go przyniosłaś? - uważnie obejrzała każdy centymetr sztyletu.
- Proponuję ci tymczasowy sojusz w walce z dziećmi Lucyfera. 

<Argona?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz