czwartek, 19 czerwca 2014

Od Lirael Cd Shadow

-Myślisz, że...?
-Nie, starzejesz się, staruszku. - zaśmiałam się przerywając mu.
Na jego twarzy pojawił się dziwny grymas, przez który śmiałam się jeszcze chwilę.
Spojrzał na mnie posępnie, ale wiedziałam, że w duszy się z tego śmieje. Cmoknęłam go w policzek.
- Naprawdę do twarzy ci z tym. - powiedziałam. -Zimno mi.
-Tobie nigdy nie jest zimno, masz ognistą krew.
-Wiem, ale myślałam, że tym cię oderwę od lustra i wrócisz do łóżka przytulając mnie.
-Więc chodź. - położył się na łóżku, a ja obok niego.
-Mamy piętnaście dni - powiedziałam.
-Do czego?
-Do pełni, do przybycia Gabriela, Rafaela i Michaela, trójca najważniejszych.
Mruknął coś w odpowiedzi. Westchnęłam i podniosłam się na łokciu i zaczęłam wycinać na swojej skórze runy, o których mówiłam wcześniej. Potem błysnęły i zniknęły... jak zawsze.
-Póki nie jestem aniołem wolę nie ryzykować. - powiedziałam, widząc jego zdziwioną minę.
-Masz rogi. - stwierdził.
-Błoniaste skrzydełka i ogonek w prezencie. - zakpiłam.
-Ale naprawdę...
-Jestem diabłem, skarbie. To przez runy.
-Do twarzy ci w nich, ale jakoś nie widzę skrzydełek i ogonka.
Uśmiechnęłam się do niego.
-Szkoda. - powiedziałam, machając długim czerwonym ogonem zakończonym grotem. - Skrzydeł nie rozwinę, nie zmieszczą się tu.
Powiedziałam, a on nadal patrzył na moje rogi, zerkając kątem oka na ogon.

<Shadow?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz