poniedziałek, 30 czerwca 2014

Od Karou CD Vigo

Siedziałam w moim pokoju robiąc naszyjniki. Ciągle zastanawiam się, po co to robię. Muszę wrócić do normalnego życia i pogodzić się z tym, że sama nigdy nie będę normalna. Tylko po co ja robię te naszyjniki? Znajdę przejście i odniosę je Thiago. W pierwszej kolejności będzie Brimstone, potem inni. Nadzieja.. Ale ja odejdę. Nie mogę.
Pukanie w okno.
Zaklęłam pod nosem chowając skrzynki pod łóżko. Robiony przeze mnie naszyjnik owinęłam wokół nadgarstka i zawiązałam. Nie musiałam otwierać okna, by wiedzieć, kto zawitał. A jednak otworzyłam je. Czemu? Za dużo pytań. Gubię się.
Tak, moje obawy się sprawdziły, gdy tylko otworzyłam okno ujrzałam Vigo dosiadającego feniksa.
-Witaj.-powiedział chłopak.
-No, cześć.-burknęłam.-Teraz będziesz nachodzić mnie też w moim pokoju? Wejdziesz?-spytałam w końcu.
-Dziękuję.-powiedział wfruwając do środka na swoim "zwierzątku".-Mam coś dla Ciebie, Karou.
-Kolejną porcję słów, jaka to jestem piękna? W takim razie proszę, żebyś od razu wyszedł.
-Myślałem, że kobiety lubią komplementy.-powiedział.
-Już taki jeden był.-mruknęłam pod nosem, a Vigo spojrzał na mnie czujnie. Usłyszał...
-W każdym razie..-zszedł z feniksa.-Proszę bardzo.-powiedział podając mi przedmiot owinięty w niebieski jedwab.-No, otwórz.-zachęcił mnie. Rozwinęłam opakowanie i ujrzałam figurkę Zumy. Muszę przyznać, że była piękna.
-Jest świetna.-powiedziałam oglądając ją.-Na pewno dużo się nad nią napracowałeś. Dziękuję, ale nie mogę tego przyjąć.
-Czemu?-spytał zawiedziony chłopak.
-Nie przyjmuję prezentów od niezaufanych osób.-odparłam oddając mu figurkę.
-Nie ufasz mi?-spytał patrząc mi w oczy, jednak po chwili jego uwagę przykuło coś innego. Pudełko z zębami stojące za mną. Wspaniale. Spojrzał na mnie jeszcze raz, a potem ujrzał moją bransoletkę. Nawet nie rzuciłam się, by zamknąć pudełko czy zdjąć bransoletkę. Stałam patrząc się w czubki butów. Vigo patrzył się na mnie zmrużonymi oczyma. "Jesteś tajemnicą, którą pragnę odkryć", powiedział wcześnie.
Teraz właśnie odkrywa tą tajemnicę. Bez mojej woli.
-Karou, w co ty się bawisz? - spytał. - Tatuaże, potwory w szkicowniku, teraz to. Karou, kim Ty jesteś?
Zaufać mu? Nie mogę. Ale czy na prawdę nie mogę, czy są to tylko moje wymysły? Czy podświadomie rozpaczliwie chwytam się każdego poznanego człowieka, by po prostu nie być samotną? Tak dużo straciłam... Na pewno nie teraz. Muszę przekonać się o jego zamiarach.
-Na pewno nie tym, za kogo wszyscy mnie uważają. - powiedziałam, podnosząc głowę i patrząc mu w oczy. - Proszę, wyjdź, mam zajęcie.

<Vigo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz